Powędrowaliśmy
do pokoju Randyego, gdzie chłopak przygotował dwie ścieżki kokainy. Większa dla
mnie, mniejsza dla niego. Pięć minut po wciągnięciu oboje dostaliśmy kopa.
Błogo, tak jak zawsze. I wtedy poczułam, że ten blondyn naprawdę nie jest mi
obojętny. Siedziałam na jego łóżku, on usiadł za mną. Odgarnął mi włosy za
ucho, potem objął w pasie i mocno do siebie przytulił. Kiwaliśmy się w rytm
muzyki, która leciała z głośników, chyba Rolling Stonesi, było mi zbyt dobrze,
żeby skupiać się na melodii. Serce biło mi coraz szybciej, co było typowym
objawem fizjologicznego działania kokainy. Czułam jego oddech na swoim
policzku. I pragnęłam się z nim kochać, tu i teraz. Bez względu na wszystko.
Chciałam go tylko dla siebie. Odwróciłam głowę i napotkałam jego usta,
zaczęliśmy się całować. Namiętnie, ale i dziko. Byliśmy zagubionymi dzikimi
zwierzątkami, bożymi stworzonkami powołanymi do tego, aby kochać się fizycznie
i psychicznie. Świat kręcił się wokół nas. Czas momentalnie się zatrzymał.
Pożądaliśmy siebie nawzajem. Położyłam się na łóżku, poczułam na sobie słodki
ciężar jego ciała. Całował łapczywie: szyję, usta, dekolt. Jego dłonie wodziły
po moich udach, czułam je przez materiał krótkich szortów. Zaplątałam palce w
jego długich jasnych włosach, próbując przybliżyć jego głowę do siebie.
Podniecenie rosło z każdą sekundą. Coraz trudniej było wytrzymać to napięcie,
ale Randy rozumiał mnie doskonale i w tym samym momencie podniósł mnie do pozycji
półleżącej, następnie ściągnął ze mnie białą koszulkę, pocałował dekolt i
uwolnił piersi skrępowane koronkowym stanikiem. Poszło mu to nad wyraz
sprawnie, doskonale pamiętam, jak mężczyźni, z którymi sypiałam dla pieniędzy,
nie potrafili odpinać biustonosza. Randy zrobił to jedną ręką, widać, że miał
już wprawę. Jego sprawne palce wędrowały teraz po moim biuście, zataczały koła
wokół sutków, podszczypywały je. Niesamowite uczucie rozkoszy przepełniało mnie
od stóp do głów. Oddychałam głęboko, co jeszcze bardziej podniecało
zielonookiego, który zabrał się za dolne partie mojego ciała. Rozpiął rozporek
i zsunął ze mnie szorty. Dbał o to, aby to mnie było dobrze, to było z jego
strony takie urocze. Chwyciłam go za czarny podkoszulek i przyciągnęłam do siebie,
po czym zwinnie pozbawiłam go górnej części odzieży. Masowałam jego nagi tors.
Uklękłam za nim na łóżku i przytuliłam się do jego pleców. Gładząc jego korpus
łapkami, zniżałam się do sprzączki jego paska, który po chwili rozpięłam. To
samo zrobiłam z guzikiem i zamkiem błyskawicznym jego spodni. Kiedy chłopak
został w samych bokserkach, ponownie powalił mnie na łóżko i zaczął pieścić
językiem moje ciało, a dłońmi głaskał wewnętrzną stronę ud, dobierając się do
czarnych majteczek, które jednym ruchem ze mnie zsunął. Czułam ciepło w okolicy
podbrzusza i palec Randyego w pochwie. Zaczęłam cicho pojękiwać, bo delikatnymi
ruchami doprowadzał mnie do istnego szaleństwa.
– Nie każ mi czekać... –
szepnęłam zniecierpliwiona, chciałam, żeby już we mnie wszedł. Byłam cała mokra, na zewnątrz i w środku.
Wysłuchał
mojej prośby, zrzucił z siebie bokserki i jednym pchnięciem wszedł we mnie.
Jęknęłam jeszcze głośniej. Jego ruchy były szybkie i głębokie, dobrze wiedział,
czego w tej chwili potrzebuję. Moje biodra mimowolnie unosiły się w górę, to
opadały w dół. Oboje jęczeliśmy, a akompaniowała nam muzyka, która
rozbrzmiewała chyba w całym domu. Znów czułam jego zwinne palce na sterczących
sutkach. Jego penisa otulała moja mokra, gorąca i ciasna kobiecość. Nabijał mnie
na swojego członka coraz szybciej, mocniej, aż oboje osiągnęliśmy ogromny
orgazm. W tym samym momencie wypełnił mnie gorącą spermą i mocno do siebie
przytulił, całując w okolicy mostka.
Położył się
obok, narzuciwszy na moje oblane potem ciało kołdrę. Sięgnął ręką do nocnego
stolika, skąd wziął paczkę papierosów i odpalił jednego. Zawsze bardzo mnie
podniecało, jak facet po ostrym seksie, zwyczajnie palił. Wyjęłam mu papierosa
z ust i sama zaciągnęłam się nim kilka razy, po czym oddałam mu fajkę. Było mi
tak wspaniale, jak jeszcze nigdy dotąd. Kochałam się z mnóstwem facetów, ale
jeszcze z żadnym nie było mi tak dobrze.
Znaliśmy się
z Randym już cztery lata, spotykaliśmy się, ale dopiero dziś wylądowaliśmy
razem w łóżku. To jedna z najwspanialszych rzeczy, jaka mi się ostatnio
przytrafiła, naprawdę. Nie miałam pojęcia, czym było to spowodowane? Może ja po
prostu czułam coś do tego blondyna? Bzdura! Nigdy się w nikim nie zakochałam,
nawet Travis nie zawrócił mi tak w
głowie, jak... A niech to szlag! Ja faktycznie zabujałam się w Randym! Cholera,
to się teraz utopię we własnym gównie. W końcu dla niego to zbliżenie na pewno
nic więcej nie znaczy. Przespał się ze mną, ponieważ ja sama tego chciałam, a
on po kokainie tak samo jak ja ma ogromną chcicę. I tyle, nic więcej. Kurwa!
Jak ja bym chciała, żeby było inaczej. Z nikim nie było mi tak obłędnie jak z
Randym, tymczasem on miał to w głębokim poważaniu. Masz za swoje, suko! Co?
Mówię, masz za swoje, zdziro. Ja pierdolę, ta koka była zmieszana z
jakimś gównem. Mam jakieś omamy, czy co? Nie, kurwa, nie masz. O co tu
chodzi? O ciebie. Spojrzałam na Randyego, gapił się w sufit i palił
fajkę. Nie czułam się źle, ale ten głos... Kim jesteś? Twoim sumieniem.
Błagam, takie rzeczy dzieją się tylko w dobrych książkach i mniej fajnych
filmach. O co ci chodzi? Ty już dobrze wiesz. O to, co boli cię najbardziej.
O kurwa, nie, to jakiś sen na jawie. Przykro ci? A powinno. Odpierdol
się ode mnie. Wiesz, że to niemożliwe. Jestem twoim sumieniem. Och,
wypierdalaj już! A Randyemu powiesz? Spierdalaj! Mam przeliterować? Nie
powiesz? Nieładnie, wredna suko. Daj mi święty spokój!
Zerwałam się
z łóżka na równe nogi, wcisnęłam na siebie bieliznę i przytrzymując dłoń przy
ustach, pobiegłam do łazienki z prędkością światła. Jeszcze szybciej podniosłam
klapę sedesu i zwymiotowałam. Obrzygałam sobie przy tym włosy. Nagle poczułam
się fatalnie. Było mi słabo. Do oczu napłynęły łzy. Ta pieprzona kokaina, to
ona, to jej wina.
– Colleen, wszystko w porządku? –
usłyszałam zza drzwi.
– Ten towar... Był jakiś trefny –
wydusiłam z siebie przez łzy i położyłam się na zimnych kafelkach, głęboko oddychając. Wszystko wirowało mi przed
oczami.
Usłyszałam
dźwięk otwieranych drzwi i cichy jęk chłopaka.
– Kiepsko wyglądasz, weź
prysznic. Dasz radę?
Kiwnęłam
głową i wzięłam miękki zielony ręcznik, który mi podał. Kiedy wyszedł z
łazienki, zamknęłam się w kabinie i odkręciłam zimną wodę. Mdłości minęły,
zaczęłam wracać do żywych. I ciągle zastanawiałam się, co tak naprawdę zaszło
przed chwilą. Biłam się z myślami przez kilka minut, kiedy w końcu
zorientowałam się, że cała zmarzłam. Wyszłam z kabiny, owinęłam się ręcznikiem
i pomaszerowałam do pokoju chłopaka, który siedział na łóżku z laptopem na
kolanach. Kiedy tylko usłyszał moje kroki, odłożył go na biurko i podszedł do
mnie.
– Lepiej? – znów kiwnęłam, nie
mogłam wydobyć z siebie ani słowa. – Przepraszam, nie wiedziałem, że ci zaszkodzi. Zawsze brałem od jednego
dostawcy, nie raz już przecież próbowałaś i jeszcze nigdy nic takiego się nie
działo. Przykro mi... – powiedział. Milczałam, ale przytuliłam się do niego
mocno, a blondyn pocałował mnie w czoło, wziął na ręce i zaniósł do łóżka. Był
taki kochany. Położył się obok i pogłaskał mnie czule po brzuchu.
– Dobrze mi z tobą – szepnął. A
ja byłam w szoku. Jednak coś dla niego znaczyłam! To nie był zwykły niezobowiązujący seks. Chciałabym tylko
wiedzieć, co tak naprawdę nas do tego skłoniło. To nie mógł być żaden
przypadek. Już teraz wiem, jak wygląda raj. Właśnie znalazłam się w niebie. I
prawdziwe niebiosa nie mają nic wspólnego z moimi dotychczasowymi
wyobrażeniami! To nie jest żaden zadbany ogródek z kolorowymi kwiatkami,
strumyczkami, kaskadami, śpiewającymi ptaszkami i hasającymi sarenkami. To
uczucie, motyle... ale nie na łące, a w brzuchu.
Wszystko zaczęło
się układać, całe moje życie. Za sprawą jednego blondyna moje szczęście
osiągnęło apogeum. I komu mam być za to wdzięczna? Bogu? Sobie? Przypadkowi?
Sama nie wiem. Pozostaje tylko nierozwikłana sprawa problemu, ale to jest do
załatwienia w najbliższym czasie, choćby jutro! Tak, jak najszybciej. Muszę to
załatwić i moje życie będzie cudowne. Takie, jakiego pragnęłam od najmłodszych
lat. Nie mogę zaprzepaścić takiej szansy z powodu jednego incydentu, głupoty,
może błędu. Nie dopuszczę do tego, jestem pewna. Jutro wstanę, pójdę do pracy,
a po pracy zamknę tamten rozdział życia. Mam w sobie na tyle siły, aby to
zrobić. Wierzę, że mi się uda. Gwiazdy ostatnio mi sprzyjają, dlaczego teraz
miałoby być inaczej? Ach, nie mogę doczekać się nowego dnia.
Randy
zniknął w łazience, a ja zaczęłam snuć plany na przyszłość, zakładając, że
wszystko pójdzie po mojej myśli. Przecież nie mogło być inaczej. Ja też
zasługiwałam na odrobinę szczęścia i miłości. Dlaczego miałabym mieć zawsze pod
górkę? Innym się udaje zmienić swoje życie, mnie też to się uda. Bardzo tego
pragnę i dowiodę każdemu, że potrafię.
Mam
dwadzieścia cztery lata, wszystko jeszcze przede mną. To najpiękniejsze lata,
chcę się dobrze bawić, a nie martwić na zapas. Muszę żyć chwilą. Inaczej zginę
w tej codziennej gonitwie. Teraz nie brakuje mi niczego, mam wszystko. Dom,
samochód, pracę, mam nadzieję, że i faceta. Już wiem, jak wygląda szczęście,
wiem, że jest możliwe do osiągnięcia. Jeżeli ktoś przeżywa kryzys, brakuje mu
już nadziei, musi wiedzieć, że to jeszcze nie jego czas. Ale taka chwila
nadejdzie, w niedalekiej przyszłości zapewne. Dlatego trzeba znaleźć w sobie
pokłady siły i cierpliwości, aby przetrwać ten trudny okres, potem będzie już
tylko lepiej. Świat znów nabierze barw, na twarzy ponownie pojawi się uśmiech.
Nie można tracić wiary w jutro. Mnie się udało, to innym też się uda.
Dobra, nie,
nie mogę się tak oszukiwać. Jest jeszcze problem, nierozwiązany. Ale wiem, że
jutro osiągnę sukces i już nic nie będzie mnie trapić. W końcu nie ma rzeczy
niemożliwych. Nawet wodę da się przypiąć zszywkami do drzewa. Trzeba tylko
pomyśleć, jak to zrobić, aby osiągnąć swój cel. A cel uświęca środki, jak to
włoski filozof Niccoló Machiavelli w swoim traktacie o sprawowaniu władzy
„Książę” napisał. Co on tam jeszcze mówił? A... że mamy wiedzieć, że są dwa
sposoby walczenia, trzeba być lisem i lwem. Bez obaw, sprytna jestem jak mało
kto, waleczna również, chociaż z nikim bić się nie zamierzam. Choć pewnie,
gdybym musiała, to przywaliłabym niejednemu w twarz. Ale nie muszę. Za to chcę
osiągnąć zamierzony cel, dojdę do niego nawet po trupach. I nie, nie zabiję
nikogo, choć mogłabym wynająć Johnnego, zrobiłby to za kilka centów. O ile w
rzeczywistości jest tym płatnym, seryjnym mordercą, na jakiego przecież wygląda.
Jutro jest
mój dzień. Jutro ja zostanę królową, będę władać moimi poddanymi. Mama zawsze
powtarzała mi, że o swoje trzeba walczyć do ostatniej kropli krwi. Będę! Mówiła
mi też, że nie wolno mi... Ale zakazy są po to, żeby je łamać, Kochana Mamo,
któraś zostawiła mnie na pastwę losu. Może gdybyś nie zapadła się pod ziemię,
nie musiałabym zniżać się do tego poziomu, ale... Czemu by nie? Dla mnie to
będzie niezła zabawa. Czysta satysfakcja. Rozrywki mi nie zabronisz, prawda?
Kochana Mamo, któraś zostawiła swoje dziecko...
***
Jeżeli ktoś czyta to lub jakiekolwiek inne moje opowiadanie, ale
nigdy nie dał o sobie znać, to miło będzie, gdy przyzna się pod tym
postem do czytania moich wypocin.
Jeżeli ktoś chce być w linkach lub życzy sobie, aby informować go o nowych rozdziałach, niech również napisze pod spodem.
Małe zmiany zostały wprowadzone w zakładce Bohaterowie - nadal będzie ona uzupełniana. Pojawił się tam też odnośnik do strony z Waszymi blogami.
Daga: Oto erotyczna scena, specjalnie dla Ciebie. Ciesz się,
że jesteś starą dupą i skończyłaś już 18 lat, inaczej nie dałabym Ci
tego przeczytać.
Ja chcę być informowana xD
OdpowiedzUsuńA tak btw to Heeeej ;D
Tak sobie to czytam czytam i mam pewną teorię uknutą co do tego jej "lepszego jutra", ale zdradzać jej nie będę ];>
Żizaaaassss jak ona jara się tym Randy'm.... Przecież to tylko... to tylko Randy, a ona jak masło... Masło na pustyni xD
O jaa dziękuję za dedykejszyn ; * Haha no 18 skończone to i zabronić mi nie możesz niczego ; P
OdpowiedzUsuńTa erotyczna scena to normalnie szok dla mnie ; p skąd Ty inspiracje wzięłaś? haha tylko nie pisz że z bujnego zycia seksualnego bo nie uwierzę. ;p Ale faktycznie Twoja bohaterka zabujała się w chlopaku na maksa... ale nie zrób z niej pachoła, który będzie robił wszystko to, co on każe, ok?
Pozdrawiam ; ***
Kobieto! Jakie inspiracje? Nie ucz matki dzieci robić, dobra?! Liceum skończyłam, kula nie spadła - masz odpowiedź na swoje pytanie. A z kim... to... Na pewno nie z Traperem w krzakach, jak podejrzewa Anka. :)
UsuńCzy Ty masz kogoś na myśli? Nie, nie wepchnę ich wątku do mojego opowiadania :)
Kocham :*
Hahaha tak... kula nie spadla i wszystko jasne ; Nie no ja nie mam nikogo nie myśli, bo nie będę obrażać ludzi nazywając ich "pachołami". Pisząc tak miałam na myśli ogół kobiet, które pod wpływem zauroczenia, czy zakochania są w stanie poświęcić wszystko dla jednego osobnika, a w większości przypadków, okazuje się on być zwykłym chu*em. ;) Tak więc cieszę się, że tego nie zrobisz :)
UsuńJa też ;*
Otóż to. Cóż zrobić, życie, a większość facetów to przerośnięci chłopcy...
UsuńNie zrobię, mam całkiem inne plany, co do Colleen i reszty.
Ej, a w odpowiedzi na Twojego SMSa: to Anka powiedziała do Ciebie "Franco" a nie "Wstrętna" :)
Hahaha powiedziałaś to na koncu i usłyszałam tak, ale i tak nieładnie na mnie powiedziała :<
UsuńCzekam na kolejny rozdział : )
A tak w ogóle to napisałaś "wstetna". Ładnie, czy nie... nie wyszłaś z nami na dwór.
UsuńTo sobie poczekasz :D Bo mam ciekawsze rzeczy do roboty...
pisałam ze słownikiem i to jeszcze na tym zjebanym samsungu wiec zrozum...
UsuńDobra, rozumiem.
UsuńAnka naprawiła sobie komputer!
To super : )
UsuńCo dziś robisz?
UsuńChyba nie wyjdę, udaję umierającą i leżę w łóżku, bo okazało się, że jednak od dziś mam zajmować się babcią. Nawet gorączki dostałam od tego leżenia :D I głowa mnie boli, ale to od perfum.
Haha paluszek i główka to szkolna wymówka ; p ide do Davida dać mu prezent : D
UsuńA pojedziesz do niej?
Wiesz co ona wczoraj mi powiedziała? "Nie rób ze mnie wariatki!" No to na życzenie, nie będę.
UsuńKurwa, zapomniałam, że ma urodziny, już mu życzenia wysyłam :D
Dzisiaj nie, bo jeszcze wjadę w drzewo.
No spoko, lepiej nie ryzykuj. Biedna ; *
Usuńhaha :) nic się nie stało. Ok kończe tutaj. jak cos to gg.
Ale serio, dzisiaj spod kościoła nie mogłam wyjechać, a potem jechałam 70 km/h w miejscu, gdzie dozwolone jest 40, mam nadzieję, że ten fotoradar przy basenie nie działa...
UsuńOkay!
zdemoralizowałaś mnei jeszcze abrdziej (o ile się da) tą sceną seksu... byś się wstydziła, kochana! ale wybaczam ci to! mam nadzieję, że jej się wszystko ułoży, no bo każdemu w końcu należy się odrobina szczęścia. i te lepsze jutro niech nadchodzi szybciej!
OdpowiedzUsuńwiesz... nnie wiem czy się bardziej da, ale ty chyba przekroczyłaś tą graniće.. o ile taka istnieje.
OdpowiedzUsuńróżnie bywa, ale szczęścia powinnien zaznać każdy.
och, będę zmieniać szablon! ciekawe czy mi się uda!
nie skądże. boją sie, ciekawe czego? dla mnie to normlane, może dla nich nie?
OdpowiedzUsuńzoabczymy! narazie próbuję, wyszukują i może mi się uda!
być może.Co u ciebie?
OdpowiedzUsuńdziękuje. a jaką masz przeglądarkę? bo ja sprawdzałam na wsyztskich i wiem, ze na operze ejst krzywo, ale chrome i mozilla normlanie wyświetla.
wiutaj w klubie!
OdpowiedzUsuńserio? u mnie wszystko w porządku, nie wiem czemu... a bardzo krzywo?
dokładnie. mam tak samo, nie oglądam pogody, a nawet jeśli to ona i tak się nei sprawdza. babcia zawsze mówi "weź coś ze sobą! lepiej nosić niż się prosić" a ja tylko machnę ręką i po wszystkim.
OdpowiedzUsuńto dlaczego u mnie jest wszystko okej? zaraz popracuję nad tym.
tez tak mam, a potem własnie wychodiz, że jestem chora... no cóż..
OdpowiedzUsuńu mnie wszystko w porządku! nie wiem dlaczego u Ciebie jest tak, no cóż... popracuję jeszcze nad tym. teraz jest lepiej?
dokładnie...
OdpowiedzUsuńwłaśnie tak robię u mnie nadal wszytsko w porządku. spróbuję jeszcze raz. powiedz jak teraz?
a p[owiedz mi jak teraz?
OdpowiedzUsuńno to super! :)
OdpowiedzUsuńtak tak, choć w poprzednich postach troszkę cziconka wychodzi za to ciemniejsze tło, ale w sumie jest dobrze :)
OdpowiedzUsuńu=i jak? udało ci się coś napisać?
OdpowiedzUsuńhahah, mi za to udało sie cos napisać.
OdpowiedzUsuńwidziałam! przesłuchałam tylko kilka utworów! :)
właściwie to wniosłam kilka poprawek, jutro z rana zamierzam coś napisać...
OdpowiedzUsuńja jakoś często ich nie słucham, aczkolwiek czasmai mi się zdarzy. aktualnie jakoś w moim odtwarzaczu pojawia się Motorhead.
znam Twój ból...
OdpowiedzUsuńczemu? moje last fm jest oblegane, ale teraz akurat leci Crazy... :)
mni przyszło leżec w łózku i nie wychodzić... super!
OdpowiedzUsuńa no chyba, że tak. :D
mi też to na rękę, ale miałam jutro wyjść! a taki chuj z tego wyjdzie!
OdpowiedzUsuńja coś tam piszę, już mam jakąś część, żyję nadzieją, że wam sie to spodoba! bo sam pomysł (nie ten, ze to bd o axlu i eirn) jest dość oryginalny... tak mi się przynajmniej wydaje! "__"
u mnie w sam raz, nie za zimno nie za gorąco. :)
OdpowiedzUsuńoooo, jak miło. oczywiście proszę o informowanie jak coś dodacie! ja akutalnie oglądam sobie koncert Maidenów i próbuję coś napisać.
idealna pogoda na pisanie! aż się nie żałuje, że ma się wenę i trzeba ją spożytkować, bo potem może jej nie być. :)
OdpowiedzUsuńaaaa, to znam tego bloga! mówiłaś, czy informowałas już mnie o tym kiedyś!
ooo, Bon Jovi! ależ dawno ich nie słuchałam. ja to jednak będę pisać. chcę wyjść parę rozdziałów do przodu, a że mam wenę to jeszcze lepiej!
OdpowiedzUsuńa jaki to miał być adres? :> moje to albo wwgl mijały się z treścią opowiadania albo były zajęte. no cóż... przyszle pokolenie jak bd chciało załozyć bloga to będzie miało trudny orzech do zgryzienia!
oglądałem ten film parę lat temu, nie pamiętam dokładnie soundtracku :) ja jakoś przez RMFFM słucham Queen. zgadza sie, jak sie rozkręci to idzie się z górki.
OdpowiedzUsuńzajebisty adres! nie ma co! mój na tego blogamiał mniej więcej brzmieć "japierdolekurwamacwszytskozajete" ale stwierdziłąm, że jednak nie XD
co ja napsiałam. 'oglądałem"
OdpowiedzUsuńja mam pościagne całe dyskografie wielu zespołów (mimo, ze mam ich płyty, które stoja an półce, a ze mnie leń i nie chce mi się po nie wstać XD) i tak sobie co rusz puszczam. a to Maideni, a to Queen. :D
OdpowiedzUsuńmoja przyjaciółka to wymyśliła, bo ja już byłam bliska kupienia czołgu na Allegro i rozpierdzielenia ludzi!
wszytsko przez to, że opowiadałam koleżance coś i mówiłam o koledze. i tak jakoś. zmieniłam an chwilę płeć XD
a mi właśnie nie, za to np. jak leci mi Slayer to moge iść spać. w sumie dobrze mi się pisze też przy Stonsach, czy Little Richardzie. już w sumie konczę drugi rozdział! :) Maideni w polskim pociągu... to by było coś! i jeszze jakby cie okradli! to już wgl...
OdpowiedzUsuńja chciałam coś z "die" no i jest! :)
Ech... ja muszę iść, bo ojciec mnie zrzuca. Bedę wieczorem. Trzymaj się! :*:*
NOWY ROZDZIAŁ NA http://out-of-the-game.blogspot.com/ ZAPRASZAM SERDECZNIE ;) liczę na komentarz.
OdpowiedzUsuńDooobra. Oto i nadrobiłam. Muszę powiedzieć, że totalnie nie wiem o co chodzi (nadal, wciąż, znowu... już się przyzwyczaiłam). No ale... Nawet takie tępe coś jak ja musi w końcu zajarzyć i właśnie na to liczę. Czekam na cud xD
OdpowiedzUsuńBardzo ładne opisy, muszę przyznać i chyba pierwszy raz od dawna nie mam ochoty wrzeszczeć za dialogi (a zazwyczaj mam ochotę to robić, czytając to, co sama opublikowałam. Brawa dla mnie!), no ale trudno się dziwić, skoro to Twoje opowiadanie. Ciebie to zazwyczaj nie ma za co skrzyczeć xD Zrób coś złego! No nie wiem, napisz 'bót' zamiast 'but', będzie śmieszniej ;D
Co do mojego adresu, to na początku nie wiedziała, skąd go mam, po prostu wpisałam to, co mi po głowie chodziło, a po kilku dniach faktycznie się okazało, że oglądałam No More Plastic na Rebel, tylko nie skojarzyłam faktów xD
no wiem wiem! ale chcę mieć na zapas, bo czeka mnie trudny rok, tak czuję.
OdpowiedzUsuńoj no, zawsze sie możesz do mnie zwrócić. JESTEM PRZY KASIE, POŻYCZĘ CI! nie mogę miec tka duzo kasy, wydaję je no... na żarcie XD
Dobra...zatkało mnie. Począwszy od nagłówka. Potem bohaterowie i na końcu opowiadanie. Matko moja, genialne to jest, że tak powiem! Zakochałam się. Oczywiście bardzo chciałabym być informowana. Po prostu genialnie piszesz!
OdpowiedzUsuńKurcze, co do tego ministranta to po prostu skojarzyłam sobie, bo Axl śpiewał w chórze, to Izzy mógłby być ministrantem. ;) A no zboczuch, bo chłopcy to lubią zaglądać dziewczynkom pod spódniczki, ciągnąć za włosy... Za warkoczyki znaczy się. : D
OdpowiedzUsuńA to na koniec, to takie urozmaicenie, po prostu okropna zazdrość nim przemawia, rozumiesz.
A no nie ma za co, czasem można sobie porozkminać czyż nie? :)
OdpowiedzUsuńAhahah, mnie to ze stanika strzelali jeszcze niedawno.
No, mnie też troszkę jest go szkoda, bo jednak zakochał się, bez wzajemności... A teraz ją widzi codziennie ze swoim kumplem i w dodatku jeszcze jak się całują... Łażą za rączki, oh, za bardzo się wczułam.
Przeczytam dziś w pociągu, może być? :)
OdpowiedzUsuńWracam, bo jestem w Kołobrzegu od 3 ;)
OdpowiedzUsuńNo, beznadziejna, ale ostatnie dni były świetne. ;)
OdpowiedzUsuńech... ja w sumie to wątpie, żebym znalzłą czas na dalsze prowadzenie bloga - ale dam radę.
OdpowiedzUsuńno spokojnie! ja też tak robie... obawiam się, że moje długi są ogromne...
zgadza się!
OdpowiedzUsuńa wiesz już ile moze ona kosztuje? tak mniej wiecej,b o mam zamiar sobie kupic, ale nie wiem ile bd musiał mój tato dołożyć.
to nie tak dużo w sumie :O
OdpowiedzUsuńja za swoja w rockmetalshop dała 50 złoty :d wiem, ze w empiku droższa.
OdpowiedzUsuńja głwonie przez enta zamawiam ksiazki i płyty :d ale patrzac jak krwawisz t zakupiłam przez przyadek, bo kupowałam tam prezent dla kolezanki, tato zamawiał winyle dla kolegi wiec iwesz :D
OdpowiedzUsuńwiesz, nawet nie wiem. w sumie ciesyzło mnie to, że dostanę właśnie to biografię!
OdpowiedzUsuńa kto by sie dziwił. polują na biografie RHCP, ale coś mi jakos nie idzie! mój ostatni zakup to biografi Keitha :<
OdpowiedzUsuńwiesz, osobiście wole wydać na płyty, cyz biuografie niż na żarcie, ale i tka mi to marnie wychodzi.
OdpowiedzUsuńjak to mówią... "każdy ma swoje hobby" XD ja zawsze marzyłam o kolekcji płyt i ksiązek, teraz spełniam :)
OdpowiedzUsuńale przynajmniej jakieś mam! wiesz... nigdy nie żałuję, że wydałam na to pieniądze. wręcz przeciwnie.
OdpowiedzUsuńzgadz aisę! teraz zacznę oszczędzać na biografie Slasha i jakąś płytę... :d
OdpowiedzUsuńja zwykle kupuję po premierze, czasami nawet parę miesięcy bo jest taniej :d
OdpowiedzUsuńCo tam słychac?
OdpowiedzUsuńJa siedze w o dziwo słonecznej Szkocji i mi sie juz normalnie tu nudzi, no.. ale w poniedziałek wracam do Polski :) Odcinek przeczytam, jak bede juz w domu i tak na spokojnie. A tak w ogole, to sie normalnie steskniłam. Haha.
Rose z zwirzenia-sunet-strip
Przeczytałam, tak jak mówiłam. Dziś, około 3 udało mi się skończyć. ;)
OdpowiedzUsuńNie obiecuję, że ten komentarz będzie ładny i sprawny, ale 15h jazdy mnie wykończyło, to tylko pociagiem, jeszcze dodatkowo 2h samochodem ;( No nic, mało ważne, bo teraz nie o tym.
Początek był cudny, dawno fajnego seksu nie czytałam, a to na pewno lubię, więc jestem jak najbardziej przekonana do tego i niesamowicie mi się podobało.
I jej przemyślenia, naprawdę są cudne, bo jednak tak jak mnie, zależy jej na tym, by nie pieprzyć się, a później do widzenia, bo to zbyt przyjemne na pewno dla nikogo nie jest, także jak najbardziej podoba mi się jej tok myślenia. ;D Musi być twarda i wierzyć, że marzenia się spełnią, wystarczy się o to postarać i jako tako w nie wierzyć.
Pozdrawiam, mam nadzieję, że mój komentarz ma sens..
Nie ma za co, przecież czytam z przyjemnością ; *
Usuńano, zapomniałam o tym napomknąć, wszystko przez to, że nie spałam tyle czasu, no nic. Tak, właśnie, znudziło jej się, bycie dziwką i teraz zależy jej na tym, by facet czuł coś do niej więcej, aniżeli samą chęć przelecenia. :)
i myślę, że się przed nim otworzy, a my się dowiemy... I z Randym będzie.
No znudziło, czy przelała się czara, wiadomo, w sumie to na jedno wychodzi, bo na pewno z tym skończyła, prawda? Też bym się do takiego mężczyzny z chęcią przykleiła na dłużej, na stałe nawet, masz rację. ;)
OdpowiedzUsuńEj no, powinien ją chcieć, przecież jest zajebistą dziewczyną! :D
OdpowiedzUsuńNo, ale weeź... Nie moze jej nie chcieć : c xd
OdpowiedzUsuńMam nadzieję, niby na takiego nie wygląda. ;)
OdpowiedzUsuńhttp://zwierzenia-sunset-strip.blogspot.com/ zapraszam na nowe opowiadanie :) Ps: Zaległosci u Ciebie nadrobie w najbliższym czasie.
OdpowiedzUsuńHeja :)
OdpowiedzUsuńA nie przejmuj się, że tak poźno. Jak widać, to ja mam do przeczytania jeszcze ten rozdział, haha..
Hmm.. rok w opowiadaniu jest.. nie wiem, ale jakoś tak po 2005 chyba. Wiesz, nie określałam dokładnie czasu akcji. No ale mamy czasy współczense. Artek.. hmm on jest no Amerykaninem i tak dalej, ale wychowywał się w Argentynie i wiesz, głownie to zna język Hiszpański, bo jego ojczym sobie wymyślił, że w domu będą gadać po Hiszpańsku, więc z angielksim jest trochę na bakier, haha..
Noo w sumie całe opowiadanie, jako tako będzie sie opierało na tym, aby opowiedziec o tym, co sie stalo z Izzym.
Tesksniłam normalnie :D
Aaaa i mam chyba dla Ciebie dobrą wiadomość. Nie uwierzysz. Zaczęłam pisać drugą częśc samku łez!
Wiesz, myk jest jeszcze taki, ze w sumie, to tu GNR chyba sobie nie było znane na caly świat. Tylko to sobie był taki zespoł, gdzie sobie panowie grali bardziej dla przyjemności. No tak jak napisałam na wstępie, to w sumie nie jest opowiadanie o GNR, wiesz, jako tako o mega sałwnym zespole i tak dalej. Powiedzmy, ze Izzy był zwykłym facetem, fanki go na ulicy nie napadały, a w interencie sie o nim nie przeczyta, haha.. Noo..
OdpowiedzUsuńTak szczerze, to opowiadanie było pisane na cakiem zmyslone osoby, ale tak sobie je przerobiłam na Gunsowe :D
No jakos mi idzie. Mam juz nawet dwa rozdziały i prolog, haha, ale zobaczymy co z tego bedzie.
NOWY ROZDZIAŁ NA http://out-of-the-game.blogspot.com/ zapraszam.
OdpowiedzUsuńStevie, co nie? ;D Steven jest tam taki śliczny!
OdpowiedzUsuńHej :)
OdpowiedzUsuńWiem, jestem wredna, że komentuje dopiero teraz. Przyznaje się. Moja wina, moja bardzo wielka wina, haha. Ale wiesz, byłam na wakacjach i nie miałam jak czytac.
Dobra, to Ci powiem, że ten rozdział mnie powialił, ale nie przez to co się działo, ale przez to jak jest napisany. No kurde, tu są prawie same opisy i to zajebiste opisy! Jak Ty to robisz? Dobra, kiedyś to ja tez potrafiłam pisac ładne opisy (chociazby w Smaku Łez) ale teraz jakoś juz nie potrafię :( I Ci zazdroszę, haha. No ale fajnie, fajnie. W sumie, to Ci powiem, ze to opowiadanie chyba jest takie bardziej dojrzałe niż to drugie... tak mi się wydaje.
Dobra, to Collen (jak zle napisałam imie, to wybacz) przespała się z Randy'm. (jak źle napisałam imie, to wybacz) W sumie, to zdziwiłam się, ze to był ich pierwszy raz. Bo myślalam, ze juz wcześniej coś między nimi było.. hmm, no to tak, znaja sie 4 lata i sie ze soba przespali. No i chyba to nie było tylko pod wpływem narkotyków, a naprawdę tego chcieli? I w sumie, to Collen (chyba jednak źle pisze to imie, a nie chce mi sie przeiwnac strony, aby sprawidzic jak je napisac :D) Zdała sobie sprawę z tego, ze kocha Randy'ego.. a on kocha ją? No chyba tak, bo był o nia taki zazdrosny, a wciskał ze to jego tatus ma jakies wonty co do ubioru, haha.
No i Collen to sobie wymyslila, ze zacznie nowe życie... no w sumie, to chyba to nawet zycie nie bedzie takie łatwe... ale mam nadzieje, ze sie jej udac.
Aaaaaa i czekam, aż Rosie będzie miała jakąs większą role!
Ale i tak Cię kocham, haha.
Pozdrawiam :*
OJEJ, PRZEPRASZAM ŻE DOPIERO TERAZ, MOŻESZ MNIE ZABIĆ ALE... KURDE PRZECZYTAŁAM I NIE MAM SŁÓW O.o TO BYŁO TAKIE ZAJEBISTE ŻE JA NIE MOGĘ... OMFG! KOCHAM <3 SCENA EROTYCZNA CHYBA NORMALNIE NA MNIE CZEKAŁA, TAK ŻEM SIĘ PODNIECIŁA ŻE JA PIERDUL XD AŻ MAM MOKRO :3 CHYBA DZIEWCZYNA SIĘ NA SERIO W NIM ZAKOCHAŁA. KOCHAM TWOJE OPISÓWKI. DZIĘKUJĘ ZA UWAGĘ. AMEN.
OdpowiedzUsuńNIE WIEM CZY CIĘ INFORMOWAŁAM ALE U MNIE OD KILKU DNI NOWY XD
Hej, przepraszam, że tak późno komentuję, ale wyleciało mi z głowy, a sam rozdział przeczytałam już wcześniej :)
OdpowiedzUsuńWięc rozdział oczywiście mi się podoba, a jakże! ;D Po prostu od tego rozdziału uwielbiam Randy'ego... Wiem, mam spóźniony zapłon, ale kto by się przejmował? Ważne, że koleś jest taki... Troskliwy i w ogóle... Aż ciut zbyt idealny, coś w tym musi być xD I do tego wygląda jak młody Bach... *___* Aż zazdroszczę Coleen ;P Że też ja kogoś takiego nie spotkałam nigdy... D: xD
Po prostu cudo <3
Nowy rozdział na blogu : http://www.out-of-the-game.blogspot.com/
OdpowiedzUsuńZapraszam do czytania. Proszę również o pozostawienie swojej opinii.
Przeczytałam, więc pora skomentować :)
OdpowiedzUsuńTak... prowadzisz fabułę bardzo dynamicznie, ale jednocześnie nie gnasz z akcją. To chyba zasługa głównej bohaterki i narracji pierwszoosobowej. Colleen jest szorstka, gwałtowna i pewna siebie, jednak wydaje mi się, że to tylko pozory, taki pancerz, którym się otoczyła. Podziwiam, że mimo problemów i burzliwej przeszłości umie o siebie zadbać. Randy'ego niestety nie polubiłam, bo to postać dość schematyczna. Może taki ma być?
Ogólnie ciekawi mnie wątek szanownego tatusia... nie mam pojęcia, jak się rozwinie, więc cierpliwie poczekam :)
Cóż za odważna scena erotyczna ^^
Będę tu zaglądać na pewno, szykuj się na mój słowotok :)