13 sierpnia 2012

Rozdział 3 - Drżenie


            Powędrowaliśmy do pokoju Randyego, gdzie chłopak przygotował dwie ścieżki kokainy. Większa dla mnie, mniejsza dla niego. Pięć minut po wciągnięciu oboje dostaliśmy kopa. Błogo, tak jak zawsze. I wtedy poczułam, że ten blondyn naprawdę nie jest mi obojętny. Siedziałam na jego łóżku, on usiadł za mną. Odgarnął mi włosy za ucho, potem objął w pasie i mocno do siebie przytulił. Kiwaliśmy się w rytm muzyki, która leciała z głośników, chyba Rolling Stonesi, było mi zbyt dobrze, żeby skupiać się na melodii. Serce biło mi coraz szybciej, co było typowym objawem fizjologicznego działania kokainy. Czułam jego oddech na swoim policzku. I pragnęłam się z nim kochać, tu i teraz. Bez względu na wszystko. Chciałam go tylko dla siebie. Odwróciłam głowę i napotkałam jego usta, zaczęliśmy się całować. Namiętnie, ale i dziko. Byliśmy zagubionymi dzikimi zwierzątkami, bożymi stworzonkami powołanymi do tego, aby kochać się fizycznie i psychicznie. Świat kręcił się wokół nas. Czas momentalnie się zatrzymał. Pożądaliśmy siebie nawzajem. Położyłam się na łóżku, poczułam na sobie słodki ciężar jego ciała. Całował łapczywie: szyję, usta, dekolt. Jego dłonie wodziły po moich udach, czułam je przez materiał krótkich szortów. Zaplątałam palce w jego długich jasnych włosach, próbując przybliżyć jego głowę do siebie. Podniecenie rosło z każdą sekundą. Coraz trudniej było wytrzymać to napięcie, ale Randy rozumiał mnie doskonale i w tym samym momencie podniósł mnie do pozycji półleżącej, następnie ściągnął ze mnie białą koszulkę, pocałował dekolt i uwolnił piersi skrępowane koronkowym stanikiem. Poszło mu to nad wyraz sprawnie, doskonale pamiętam, jak mężczyźni, z którymi sypiałam dla pieniędzy, nie potrafili odpinać biustonosza. Randy zrobił to jedną ręką, widać, że miał już wprawę. Jego sprawne palce wędrowały teraz po moim biuście, zataczały koła wokół sutków, podszczypywały je. Niesamowite uczucie rozkoszy przepełniało mnie od stóp do głów. Oddychałam głęboko, co jeszcze bardziej podniecało zielonookiego, który zabrał się za dolne partie mojego ciała. Rozpiął rozporek i zsunął ze mnie szorty. Dbał o to, aby to mnie było dobrze, to było z jego strony takie urocze. Chwyciłam go za czarny podkoszulek i przyciągnęłam do siebie, po czym zwinnie pozbawiłam go górnej części odzieży. Masowałam jego nagi tors. Uklękłam za nim na łóżku i przytuliłam się do jego pleców. Gładząc jego korpus łapkami, zniżałam się do sprzączki jego paska, który po chwili rozpięłam. To samo zrobiłam z guzikiem i zamkiem błyskawicznym jego spodni. Kiedy chłopak został w samych bokserkach, ponownie powalił mnie na łóżko i zaczął pieścić językiem moje ciało, a dłońmi głaskał wewnętrzną stronę ud, dobierając się do czarnych majteczek, które jednym ruchem ze mnie zsunął. Czułam ciepło w okolicy podbrzusza i palec Randyego w pochwie. Zaczęłam cicho pojękiwać, bo delikatnymi ruchami doprowadzał mnie do istnego szaleństwa.
– Nie każ mi czekać... – szepnęłam zniecierpliwiona, chciałam, żeby już we mnie wszedł. Byłam cała mokra, na zewnątrz i w środku.
            Wysłuchał mojej prośby, zrzucił z siebie bokserki i jednym pchnięciem wszedł we mnie. Jęknęłam jeszcze głośniej. Jego ruchy były szybkie i głębokie, dobrze wiedział, czego w tej chwili potrzebuję. Moje biodra mimowolnie unosiły się w górę, to opadały w dół. Oboje jęczeliśmy, a akompaniowała nam muzyka, która rozbrzmiewała chyba w całym domu. Znów czułam jego zwinne palce na sterczących sutkach. Jego penisa otulała moja mokra, gorąca i ciasna kobiecość. Nabijał mnie na swojego członka coraz szybciej, mocniej, aż oboje osiągnęliśmy ogromny orgazm. W tym samym momencie wypełnił mnie gorącą spermą i mocno do siebie przytulił, całując w okolicy mostka.
            Położył się obok, narzuciwszy na moje oblane potem ciało kołdrę. Sięgnął ręką do nocnego stolika, skąd wziął paczkę papierosów i odpalił jednego. Zawsze bardzo mnie podniecało, jak facet po ostrym seksie, zwyczajnie palił. Wyjęłam mu papierosa z ust i sama zaciągnęłam się nim kilka razy, po czym oddałam mu fajkę. Było mi tak wspaniale, jak jeszcze nigdy dotąd. Kochałam się z mnóstwem facetów, ale jeszcze z żadnym nie było mi tak dobrze.
            Znaliśmy się z Randym już cztery lata, spotykaliśmy się, ale dopiero dziś wylądowaliśmy razem w łóżku. To jedna z najwspanialszych rzeczy, jaka mi się ostatnio przytrafiła, naprawdę. Nie miałam pojęcia, czym było to spowodowane? Może ja po prostu czułam coś do tego blondyna? Bzdura! Nigdy się w nikim nie zakochałam, nawet Travis nie zawrócił  mi tak w głowie, jak... A niech to szlag! Ja faktycznie zabujałam się w Randym! Cholera, to się teraz utopię we własnym gównie. W końcu dla niego to zbliżenie na pewno nic więcej nie znaczy. Przespał się ze mną, ponieważ ja sama tego chciałam, a on po kokainie tak samo jak ja ma ogromną chcicę. I tyle, nic więcej. Kurwa! Jak ja bym chciała, żeby było inaczej. Z nikim nie było mi tak obłędnie jak z Randym, tymczasem on miał to w głębokim poważaniu. Masz za swoje, suko! Co? Mówię, masz za swoje, zdziro. Ja pierdolę, ta koka była zmieszana z jakimś gównem. Mam jakieś omamy, czy co? Nie, kurwa, nie masz. O co tu chodzi? O ciebie. Spojrzałam na Randyego, gapił się w sufit i palił fajkę. Nie czułam się źle, ale ten głos... Kim jesteś? Twoim sumieniem. Błagam, takie rzeczy dzieją się tylko w dobrych książkach i mniej fajnych filmach. O co ci chodzi? Ty już dobrze wiesz. O to, co boli cię najbardziej. O kurwa, nie, to jakiś sen na jawie. Przykro ci? A powinno. Odpierdol się ode mnie. Wiesz, że to niemożliwe. Jestem twoim sumieniem. Och, wypierdalaj już! A Randyemu powiesz? Spierdalaj! Mam przeliterować? Nie powiesz? Nieładnie, wredna suko. Daj mi święty spokój!
            Zerwałam się z łóżka na równe nogi, wcisnęłam na siebie bieliznę i przytrzymując dłoń przy ustach, pobiegłam do łazienki z prędkością światła. Jeszcze szybciej podniosłam klapę sedesu i zwymiotowałam. Obrzygałam sobie przy tym włosy. Nagle poczułam się fatalnie. Było mi słabo. Do oczu napłynęły łzy. Ta pieprzona kokaina, to ona, to jej wina.
– Colleen, wszystko w porządku? – usłyszałam zza drzwi.
– Ten towar... Był jakiś trefny – wydusiłam z siebie przez łzy i położyłam się na zimnych kafelkach, głęboko oddychając. Wszystko wirowało mi przed oczami.
            Usłyszałam dźwięk otwieranych drzwi i cichy jęk chłopaka.
– Kiepsko wyglądasz, weź prysznic. Dasz radę?
            Kiwnęłam głową i wzięłam miękki zielony ręcznik, który mi podał. Kiedy wyszedł z łazienki, zamknęłam się w kabinie i odkręciłam zimną wodę. Mdłości minęły, zaczęłam wracać do żywych. I ciągle zastanawiałam się, co tak naprawdę zaszło przed chwilą. Biłam się z myślami przez kilka minut, kiedy w końcu zorientowałam się, że cała zmarzłam. Wyszłam z kabiny, owinęłam się ręcznikiem i pomaszerowałam do pokoju chłopaka, który siedział na łóżku z laptopem na kolanach. Kiedy tylko usłyszał moje kroki, odłożył go na biurko i podszedł do mnie.
– Lepiej? – znów kiwnęłam, nie mogłam wydobyć z siebie ani słowa. – Przepraszam, nie wiedziałem, że ci zaszkodzi. Zawsze brałem od jednego dostawcy, nie raz już przecież próbowałaś i jeszcze nigdy nic takiego się nie działo. Przykro mi... – powiedział. Milczałam, ale przytuliłam się do niego mocno, a blondyn pocałował mnie w czoło, wziął na ręce i zaniósł do łóżka. Był taki kochany. Położył się obok i pogłaskał mnie czule po brzuchu.
– Dobrze mi z tobą – szepnął. A ja byłam w szoku. Jednak coś dla niego znaczyłam! To nie był zwykły niezobowiązujący seks. Chciałabym tylko wiedzieć, co tak naprawdę nas do tego skłoniło. To nie mógł być żaden przypadek. Już teraz wiem, jak wygląda raj. Właśnie znalazłam się w niebie. I prawdziwe niebiosa nie mają nic wspólnego z moimi dotychczasowymi wyobrażeniami! To nie jest żaden zadbany ogródek z kolorowymi kwiatkami, strumyczkami, kaskadami, śpiewającymi ptaszkami i hasającymi sarenkami. To uczucie, motyle... ale nie na łące, a w brzuchu.
            Wszystko zaczęło się układać, całe moje życie. Za sprawą jednego blondyna moje szczęście osiągnęło apogeum. I komu mam być za to wdzięczna? Bogu? Sobie? Przypadkowi? Sama nie wiem. Pozostaje tylko nierozwikłana sprawa problemu, ale to jest do załatwienia w najbliższym czasie, choćby jutro! Tak, jak najszybciej. Muszę to załatwić i moje życie będzie cudowne. Takie, jakiego pragnęłam od najmłodszych lat. Nie mogę zaprzepaścić takiej szansy z powodu jednego incydentu, głupoty, może błędu. Nie dopuszczę do tego, jestem pewna. Jutro wstanę, pójdę do pracy, a po pracy zamknę tamten rozdział życia. Mam w sobie na tyle siły, aby to zrobić. Wierzę, że mi się uda. Gwiazdy ostatnio mi sprzyjają, dlaczego teraz miałoby być inaczej? Ach, nie mogę doczekać się nowego dnia.
            Randy zniknął w łazience, a ja zaczęłam snuć plany na przyszłość, zakładając, że wszystko pójdzie po mojej myśli. Przecież nie mogło być inaczej. Ja też zasługiwałam na odrobinę szczęścia i miłości. Dlaczego miałabym mieć zawsze pod górkę? Innym się udaje zmienić swoje życie, mnie też to się uda. Bardzo tego pragnę i dowiodę każdemu, że potrafię.
            Mam dwadzieścia cztery lata, wszystko jeszcze przede mną. To najpiękniejsze lata, chcę się dobrze bawić, a nie martwić na zapas. Muszę żyć chwilą. Inaczej zginę w tej codziennej gonitwie. Teraz nie brakuje mi niczego, mam wszystko. Dom, samochód, pracę, mam nadzieję, że i faceta. Już wiem, jak wygląda szczęście, wiem, że jest możliwe do osiągnięcia. Jeżeli ktoś przeżywa kryzys, brakuje mu już nadziei, musi wiedzieć, że to jeszcze nie jego czas. Ale taka chwila nadejdzie, w niedalekiej przyszłości zapewne. Dlatego trzeba znaleźć w sobie pokłady siły i cierpliwości, aby przetrwać ten trudny okres, potem będzie już tylko lepiej. Świat znów nabierze barw, na twarzy ponownie pojawi się uśmiech. Nie można tracić wiary w jutro. Mnie się udało, to innym też się uda.
            Dobra, nie, nie mogę się tak oszukiwać. Jest jeszcze problem, nierozwiązany. Ale wiem, że jutro osiągnę sukces i już nic nie będzie mnie trapić. W końcu nie ma rzeczy niemożliwych. Nawet wodę da się przypiąć zszywkami do drzewa. Trzeba tylko pomyśleć, jak to zrobić, aby osiągnąć swój cel. A cel uświęca środki, jak to włoski filozof Niccoló Machiavelli w swoim traktacie o sprawowaniu władzy „Książę” napisał. Co on tam jeszcze mówił? A... że mamy wiedzieć, że są dwa sposoby walczenia, trzeba być lisem i lwem. Bez obaw, sprytna jestem jak mało kto, waleczna również, chociaż z nikim bić się nie zamierzam. Choć pewnie, gdybym musiała, to przywaliłabym niejednemu w twarz. Ale nie muszę. Za to chcę osiągnąć zamierzony cel, dojdę do niego nawet po trupach. I nie, nie zabiję nikogo, choć mogłabym wynająć Johnnego, zrobiłby to za kilka centów. O ile w rzeczywistości jest tym płatnym, seryjnym mordercą, na jakiego przecież wygląda.
            Jutro jest mój dzień. Jutro ja zostanę królową, będę władać moimi poddanymi. Mama zawsze powtarzała mi, że o swoje trzeba walczyć do ostatniej kropli krwi. Będę! Mówiła mi też, że nie wolno mi... Ale zakazy są po to, żeby je łamać, Kochana Mamo, któraś zostawiła mnie na pastwę losu. Może gdybyś nie zapadła się pod ziemię, nie musiałabym zniżać się do tego poziomu, ale... Czemu by nie? Dla mnie to będzie niezła zabawa. Czysta satysfakcja. Rozrywki mi nie zabronisz, prawda? Kochana Mamo, któraś zostawiła swoje dziecko...
***
Jeżeli ktoś czyta to lub jakiekolwiek inne moje opowiadanie, ale nigdy nie dał o sobie znać, to miło będzie, gdy przyzna się pod tym postem do czytania moich wypocin. 
Jeżeli ktoś chce być w linkach lub życzy sobie, aby informować go o nowych rozdziałach, niech również napisze pod spodem.
Małe zmiany zostały wprowadzone w zakładce Bohaterowie - nadal będzie ona uzupełniana. Pojawił się tam też odnośnik do strony z Waszymi blogami.
Daga: Oto erotyczna scena, specjalnie dla Ciebie. Ciesz się, że jesteś starą dupą i skończyłaś już 18 lat, inaczej nie dałabym Ci tego przeczytać.

77 komentarzy:

  1. Ja chcę być informowana xD
    A tak btw to Heeeej ;D
    Tak sobie to czytam czytam i mam pewną teorię uknutą co do tego jej "lepszego jutra", ale zdradzać jej nie będę ];>
    Żizaaaassss jak ona jara się tym Randy'm.... Przecież to tylko... to tylko Randy, a ona jak masło... Masło na pustyni xD

    OdpowiedzUsuń
  2. O jaa dziękuję za dedykejszyn ; * Haha no 18 skończone to i zabronić mi nie możesz niczego ; P
    Ta erotyczna scena to normalnie szok dla mnie ; p skąd Ty inspiracje wzięłaś? haha tylko nie pisz że z bujnego zycia seksualnego bo nie uwierzę. ;p Ale faktycznie Twoja bohaterka zabujała się w chlopaku na maksa... ale nie zrób z niej pachoła, który będzie robił wszystko to, co on każe, ok?
    Pozdrawiam ; ***

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Kobieto! Jakie inspiracje? Nie ucz matki dzieci robić, dobra?! Liceum skończyłam, kula nie spadła - masz odpowiedź na swoje pytanie. A z kim... to... Na pewno nie z Traperem w krzakach, jak podejrzewa Anka. :)
      Czy Ty masz kogoś na myśli? Nie, nie wepchnę ich wątku do mojego opowiadania :)
      Kocham :*

      Usuń
    2. Hahaha tak... kula nie spadla i wszystko jasne ; Nie no ja nie mam nikogo nie myśli, bo nie będę obrażać ludzi nazywając ich "pachołami". Pisząc tak miałam na myśli ogół kobiet, które pod wpływem zauroczenia, czy zakochania są w stanie poświęcić wszystko dla jednego osobnika, a w większości przypadków, okazuje się on być zwykłym chu*em. ;) Tak więc cieszę się, że tego nie zrobisz :)
      Ja też ;*

      Usuń
    3. Otóż to. Cóż zrobić, życie, a większość facetów to przerośnięci chłopcy...
      Nie zrobię, mam całkiem inne plany, co do Colleen i reszty.
      Ej, a w odpowiedzi na Twojego SMSa: to Anka powiedziała do Ciebie "Franco" a nie "Wstrętna" :)

      Usuń
    4. Hahaha powiedziałaś to na koncu i usłyszałam tak, ale i tak nieładnie na mnie powiedziała :<
      Czekam na kolejny rozdział : )

      Usuń
    5. A tak w ogóle to napisałaś "wstetna". Ładnie, czy nie... nie wyszłaś z nami na dwór.
      To sobie poczekasz :D Bo mam ciekawsze rzeczy do roboty...

      Usuń
    6. pisałam ze słownikiem i to jeszcze na tym zjebanym samsungu wiec zrozum...

      Usuń
    7. Dobra, rozumiem.
      Anka naprawiła sobie komputer!

      Usuń
    8. To super : )

      Usuń
    9. Co dziś robisz?
      Chyba nie wyjdę, udaję umierającą i leżę w łóżku, bo okazało się, że jednak od dziś mam zajmować się babcią. Nawet gorączki dostałam od tego leżenia :D I głowa mnie boli, ale to od perfum.

      Usuń
    10. Haha paluszek i główka to szkolna wymówka ; p ide do Davida dać mu prezent : D
      A pojedziesz do niej?

      Usuń
    11. Wiesz co ona wczoraj mi powiedziała? "Nie rób ze mnie wariatki!" No to na życzenie, nie będę.
      Kurwa, zapomniałam, że ma urodziny, już mu życzenia wysyłam :D
      Dzisiaj nie, bo jeszcze wjadę w drzewo.

      Usuń
    12. No spoko, lepiej nie ryzykuj. Biedna ; *
      haha :) nic się nie stało. Ok kończe tutaj. jak cos to gg.

      Usuń
    13. Ale serio, dzisiaj spod kościoła nie mogłam wyjechać, a potem jechałam 70 km/h w miejscu, gdzie dozwolone jest 40, mam nadzieję, że ten fotoradar przy basenie nie działa...
      Okay!

      Usuń
  3. zdemoralizowałaś mnei jeszcze abrdziej (o ile się da) tą sceną seksu... byś się wstydziła, kochana! ale wybaczam ci to! mam nadzieję, że jej się wszystko ułoży, no bo każdemu w końcu należy się odrobina szczęścia. i te lepsze jutro niech nadchodzi szybciej!

    OdpowiedzUsuń
  4. wiesz... nnie wiem czy się bardziej da, ale ty chyba przekroczyłaś tą graniće.. o ile taka istnieje.
    różnie bywa, ale szczęścia powinnien zaznać każdy.

    och, będę zmieniać szablon! ciekawe czy mi się uda!

    OdpowiedzUsuń
  5. nie skądże. boją sie, ciekawe czego? dla mnie to normlane, może dla nich nie?


    zoabczymy! narazie próbuję, wyszukują i może mi się uda!

    OdpowiedzUsuń
  6. być może.Co u ciebie?

    dziękuje. a jaką masz przeglądarkę? bo ja sprawdzałam na wsyztskich i wiem, ze na operze ejst krzywo, ale chrome i mozilla normlanie wyświetla.

    OdpowiedzUsuń
  7. wiutaj w klubie!

    serio? u mnie wszystko w porządku, nie wiem czemu... a bardzo krzywo?

    OdpowiedzUsuń
  8. dokładnie. mam tak samo, nie oglądam pogody, a nawet jeśli to ona i tak się nei sprawdza. babcia zawsze mówi "weź coś ze sobą! lepiej nosić niż się prosić" a ja tylko machnę ręką i po wszystkim.

    to dlaczego u mnie jest wszystko okej? zaraz popracuję nad tym.

    OdpowiedzUsuń
  9. tez tak mam, a potem własnie wychodiz, że jestem chora... no cóż..

    u mnie wszystko w porządku! nie wiem dlaczego u Ciebie jest tak, no cóż... popracuję jeszcze nad tym. teraz jest lepiej?

    OdpowiedzUsuń
  10. dokładnie...

    właśnie tak robię u mnie nadal wszytsko w porządku. spróbuję jeszcze raz. powiedz jak teraz?

    OdpowiedzUsuń
  11. a p[owiedz mi jak teraz?

    OdpowiedzUsuń
  12. no to super! :)

    OdpowiedzUsuń
  13. tak tak, choć w poprzednich postach troszkę cziconka wychodzi za to ciemniejsze tło, ale w sumie jest dobrze :)

    OdpowiedzUsuń
  14. u=i jak? udało ci się coś napisać?

    OdpowiedzUsuń
  15. hahah, mi za to udało sie cos napisać.
    widziałam! przesłuchałam tylko kilka utworów! :)

    OdpowiedzUsuń
  16. właściwie to wniosłam kilka poprawek, jutro z rana zamierzam coś napisać...

    ja jakoś często ich nie słucham, aczkolwiek czasmai mi się zdarzy. aktualnie jakoś w moim odtwarzaczu pojawia się Motorhead.

    OdpowiedzUsuń
  17. znam Twój ból...
    czemu? moje last fm jest oblegane, ale teraz akurat leci Crazy... :)

    OdpowiedzUsuń
  18. mni przyszło leżec w łózku i nie wychodzić... super!

    a no chyba, że tak. :D

    OdpowiedzUsuń
  19. mi też to na rękę, ale miałam jutro wyjść! a taki chuj z tego wyjdzie!

    ja coś tam piszę, już mam jakąś część, żyję nadzieją, że wam sie to spodoba! bo sam pomysł (nie ten, ze to bd o axlu i eirn) jest dość oryginalny... tak mi się przynajmniej wydaje! "__"

    OdpowiedzUsuń
  20. u mnie w sam raz, nie za zimno nie za gorąco. :)

    oooo, jak miło. oczywiście proszę o informowanie jak coś dodacie! ja akutalnie oglądam sobie koncert Maidenów i próbuję coś napisać.

    OdpowiedzUsuń
  21. idealna pogoda na pisanie! aż się nie żałuje, że ma się wenę i trzeba ją spożytkować, bo potem może jej nie być. :)

    aaaa, to znam tego bloga! mówiłaś, czy informowałas już mnie o tym kiedyś!

    OdpowiedzUsuń
  22. ooo, Bon Jovi! ależ dawno ich nie słuchałam. ja to jednak będę pisać. chcę wyjść parę rozdziałów do przodu, a że mam wenę to jeszcze lepiej!

    a jaki to miał być adres? :> moje to albo wwgl mijały się z treścią opowiadania albo były zajęte. no cóż... przyszle pokolenie jak bd chciało załozyć bloga to będzie miało trudny orzech do zgryzienia!

    OdpowiedzUsuń
  23. oglądałem ten film parę lat temu, nie pamiętam dokładnie soundtracku :) ja jakoś przez RMFFM słucham Queen. zgadza sie, jak sie rozkręci to idzie się z górki.

    zajebisty adres! nie ma co! mój na tego blogamiał mniej więcej brzmieć "japierdolekurwamacwszytskozajete" ale stwierdziłąm, że jednak nie XD

    OdpowiedzUsuń
  24. co ja napsiałam. 'oglądałem"

    OdpowiedzUsuń
  25. ja mam pościagne całe dyskografie wielu zespołów (mimo, ze mam ich płyty, które stoja an półce, a ze mnie leń i nie chce mi się po nie wstać XD) i tak sobie co rusz puszczam. a to Maideni, a to Queen. :D

    moja przyjaciółka to wymyśliła, bo ja już byłam bliska kupienia czołgu na Allegro i rozpierdzielenia ludzi!

    wszytsko przez to, że opowiadałam koleżance coś i mówiłam o koledze. i tak jakoś. zmieniłam an chwilę płeć XD

    OdpowiedzUsuń
  26. a mi właśnie nie, za to np. jak leci mi Slayer to moge iść spać. w sumie dobrze mi się pisze też przy Stonsach, czy Little Richardzie. już w sumie konczę drugi rozdział! :) Maideni w polskim pociągu... to by było coś! i jeszze jakby cie okradli! to już wgl...

    ja chciałam coś z "die" no i jest! :)

    Ech... ja muszę iść, bo ojciec mnie zrzuca. Bedę wieczorem. Trzymaj się! :*:*

    OdpowiedzUsuń
  27. NOWY ROZDZIAŁ NA http://out-of-the-game.blogspot.com/ ZAPRASZAM SERDECZNIE ;) liczę na komentarz.

    OdpowiedzUsuń
  28. Dooobra. Oto i nadrobiłam. Muszę powiedzieć, że totalnie nie wiem o co chodzi (nadal, wciąż, znowu... już się przyzwyczaiłam). No ale... Nawet takie tępe coś jak ja musi w końcu zajarzyć i właśnie na to liczę. Czekam na cud xD
    Bardzo ładne opisy, muszę przyznać i chyba pierwszy raz od dawna nie mam ochoty wrzeszczeć za dialogi (a zazwyczaj mam ochotę to robić, czytając to, co sama opublikowałam. Brawa dla mnie!), no ale trudno się dziwić, skoro to Twoje opowiadanie. Ciebie to zazwyczaj nie ma za co skrzyczeć xD Zrób coś złego! No nie wiem, napisz 'bót' zamiast 'but', będzie śmieszniej ;D


    Co do mojego adresu, to na początku nie wiedziała, skąd go mam, po prostu wpisałam to, co mi po głowie chodziło, a po kilku dniach faktycznie się okazało, że oglądałam No More Plastic na Rebel, tylko nie skojarzyłam faktów xD

    OdpowiedzUsuń
  29. no wiem wiem! ale chcę mieć na zapas, bo czeka mnie trudny rok, tak czuję.

    oj no, zawsze sie możesz do mnie zwrócić. JESTEM PRZY KASIE, POŻYCZĘ CI! nie mogę miec tka duzo kasy, wydaję je no... na żarcie XD

    OdpowiedzUsuń
  30. Dobra...zatkało mnie. Począwszy od nagłówka. Potem bohaterowie i na końcu opowiadanie. Matko moja, genialne to jest, że tak powiem! Zakochałam się. Oczywiście bardzo chciałabym być informowana. Po prostu genialnie piszesz!

    OdpowiedzUsuń
  31. Kurcze, co do tego ministranta to po prostu skojarzyłam sobie, bo Axl śpiewał w chórze, to Izzy mógłby być ministrantem. ;) A no zboczuch, bo chłopcy to lubią zaglądać dziewczynkom pod spódniczki, ciągnąć za włosy... Za warkoczyki znaczy się. : D
    A to na koniec, to takie urozmaicenie, po prostu okropna zazdrość nim przemawia, rozumiesz.

    OdpowiedzUsuń
  32. A no nie ma za co, czasem można sobie porozkminać czyż nie? :)
    Ahahah, mnie to ze stanika strzelali jeszcze niedawno.
    No, mnie też troszkę jest go szkoda, bo jednak zakochał się, bez wzajemności... A teraz ją widzi codziennie ze swoim kumplem i w dodatku jeszcze jak się całują... Łażą za rączki, oh, za bardzo się wczułam.

    OdpowiedzUsuń
  33. Przeczytam dziś w pociągu, może być? :)

    OdpowiedzUsuń
  34. Wracam, bo jestem w Kołobrzegu od 3 ;)

    OdpowiedzUsuń
  35. No, beznadziejna, ale ostatnie dni były świetne. ;)

    OdpowiedzUsuń
  36. ech... ja w sumie to wątpie, żebym znalzłą czas na dalsze prowadzenie bloga - ale dam radę.

    no spokojnie! ja też tak robie... obawiam się, że moje długi są ogromne...

    OdpowiedzUsuń
  37. zgadza się!

    a wiesz już ile moze ona kosztuje? tak mniej wiecej,b o mam zamiar sobie kupic, ale nie wiem ile bd musiał mój tato dołożyć.

    OdpowiedzUsuń
  38. to nie tak dużo w sumie :O

    OdpowiedzUsuń
  39. ja za swoja w rockmetalshop dała 50 złoty :d wiem, ze w empiku droższa.

    OdpowiedzUsuń
  40. ja głwonie przez enta zamawiam ksiazki i płyty :d ale patrzac jak krwawisz t zakupiłam przez przyadek, bo kupowałam tam prezent dla kolezanki, tato zamawiał winyle dla kolegi wiec iwesz :D

    OdpowiedzUsuń
  41. wiesz, nawet nie wiem. w sumie ciesyzło mnie to, że dostanę właśnie to biografię!

    OdpowiedzUsuń
  42. a kto by sie dziwił. polują na biografie RHCP, ale coś mi jakos nie idzie! mój ostatni zakup to biografi Keitha :<

    OdpowiedzUsuń
  43. wiesz, osobiście wole wydać na płyty, cyz biuografie niż na żarcie, ale i tka mi to marnie wychodzi.

    OdpowiedzUsuń
  44. jak to mówią... "każdy ma swoje hobby" XD ja zawsze marzyłam o kolekcji płyt i ksiązek, teraz spełniam :)

    OdpowiedzUsuń
  45. ale przynajmniej jakieś mam! wiesz... nigdy nie żałuję, że wydałam na to pieniądze. wręcz przeciwnie.

    OdpowiedzUsuń
  46. zgadz aisę! teraz zacznę oszczędzać na biografie Slasha i jakąś płytę... :d

    OdpowiedzUsuń
  47. ja zwykle kupuję po premierze, czasami nawet parę miesięcy bo jest taniej :d

    OdpowiedzUsuń
  48. Co tam słychac?

    Ja siedze w o dziwo słonecznej Szkocji i mi sie juz normalnie tu nudzi, no.. ale w poniedziałek wracam do Polski :) Odcinek przeczytam, jak bede juz w domu i tak na spokojnie. A tak w ogole, to sie normalnie steskniłam. Haha.

    Rose z zwirzenia-sunet-strip

    OdpowiedzUsuń
  49. Przeczytałam, tak jak mówiłam. Dziś, około 3 udało mi się skończyć. ;)
    Nie obiecuję, że ten komentarz będzie ładny i sprawny, ale 15h jazdy mnie wykończyło, to tylko pociagiem, jeszcze dodatkowo 2h samochodem ;( No nic, mało ważne, bo teraz nie o tym.
    Początek był cudny, dawno fajnego seksu nie czytałam, a to na pewno lubię, więc jestem jak najbardziej przekonana do tego i niesamowicie mi się podobało.
    I jej przemyślenia, naprawdę są cudne, bo jednak tak jak mnie, zależy jej na tym, by nie pieprzyć się, a później do widzenia, bo to zbyt przyjemne na pewno dla nikogo nie jest, także jak najbardziej podoba mi się jej tok myślenia. ;D Musi być twarda i wierzyć, że marzenia się spełnią, wystarczy się o to postarać i jako tako w nie wierzyć.
    Pozdrawiam, mam nadzieję, że mój komentarz ma sens..

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie ma za co, przecież czytam z przyjemnością ; *
      ano, zapomniałam o tym napomknąć, wszystko przez to, że nie spałam tyle czasu, no nic. Tak, właśnie, znudziło jej się, bycie dziwką i teraz zależy jej na tym, by facet czuł coś do niej więcej, aniżeli samą chęć przelecenia. :)
      i myślę, że się przed nim otworzy, a my się dowiemy... I z Randym będzie.

      Usuń
  50. No znudziło, czy przelała się czara, wiadomo, w sumie to na jedno wychodzi, bo na pewno z tym skończyła, prawda? Też bym się do takiego mężczyzny z chęcią przykleiła na dłużej, na stałe nawet, masz rację. ;)

    OdpowiedzUsuń
  51. Ej no, powinien ją chcieć, przecież jest zajebistą dziewczyną! :D

    OdpowiedzUsuń
  52. No, ale weeź... Nie moze jej nie chcieć : c xd

    OdpowiedzUsuń
  53. Mam nadzieję, niby na takiego nie wygląda. ;)

    OdpowiedzUsuń
  54. http://zwierzenia-sunset-strip.blogspot.com/ zapraszam na nowe opowiadanie :) Ps: Zaległosci u Ciebie nadrobie w najbliższym czasie.

    OdpowiedzUsuń
  55. Heja :)

    A nie przejmuj się, że tak poźno. Jak widać, to ja mam do przeczytania jeszcze ten rozdział, haha..

    Hmm.. rok w opowiadaniu jest.. nie wiem, ale jakoś tak po 2005 chyba. Wiesz, nie określałam dokładnie czasu akcji. No ale mamy czasy współczense. Artek.. hmm on jest no Amerykaninem i tak dalej, ale wychowywał się w Argentynie i wiesz, głownie to zna język Hiszpański, bo jego ojczym sobie wymyślił, że w domu będą gadać po Hiszpańsku, więc z angielksim jest trochę na bakier, haha..

    Noo w sumie całe opowiadanie, jako tako będzie sie opierało na tym, aby opowiedziec o tym, co sie stalo z Izzym.

    Tesksniłam normalnie :D

    Aaaa i mam chyba dla Ciebie dobrą wiadomość. Nie uwierzysz. Zaczęłam pisać drugą częśc samku łez!

    OdpowiedzUsuń
  56. Wiesz, myk jest jeszcze taki, ze w sumie, to tu GNR chyba sobie nie było znane na caly świat. Tylko to sobie był taki zespoł, gdzie sobie panowie grali bardziej dla przyjemności. No tak jak napisałam na wstępie, to w sumie nie jest opowiadanie o GNR, wiesz, jako tako o mega sałwnym zespole i tak dalej. Powiedzmy, ze Izzy był zwykłym facetem, fanki go na ulicy nie napadały, a w interencie sie o nim nie przeczyta, haha.. Noo..

    Tak szczerze, to opowiadanie było pisane na cakiem zmyslone osoby, ale tak sobie je przerobiłam na Gunsowe :D

    No jakos mi idzie. Mam juz nawet dwa rozdziały i prolog, haha, ale zobaczymy co z tego bedzie.

    OdpowiedzUsuń
  57. NOWY ROZDZIAŁ NA http://out-of-the-game.blogspot.com/ zapraszam.

    OdpowiedzUsuń
  58. Stevie, co nie? ;D Steven jest tam taki śliczny!

    OdpowiedzUsuń
  59. Hej :)

    Wiem, jestem wredna, że komentuje dopiero teraz. Przyznaje się. Moja wina, moja bardzo wielka wina, haha. Ale wiesz, byłam na wakacjach i nie miałam jak czytac.

    Dobra, to Ci powiem, że ten rozdział mnie powialił, ale nie przez to co się działo, ale przez to jak jest napisany. No kurde, tu są prawie same opisy i to zajebiste opisy! Jak Ty to robisz? Dobra, kiedyś to ja tez potrafiłam pisac ładne opisy (chociazby w Smaku Łez) ale teraz jakoś juz nie potrafię :( I Ci zazdroszę, haha. No ale fajnie, fajnie. W sumie, to Ci powiem, ze to opowiadanie chyba jest takie bardziej dojrzałe niż to drugie... tak mi się wydaje.

    Dobra, to Collen (jak zle napisałam imie, to wybacz) przespała się z Randy'm. (jak źle napisałam imie, to wybacz) W sumie, to zdziwiłam się, ze to był ich pierwszy raz. Bo myślalam, ze juz wcześniej coś między nimi było.. hmm, no to tak, znaja sie 4 lata i sie ze soba przespali. No i chyba to nie było tylko pod wpływem narkotyków, a naprawdę tego chcieli? I w sumie, to Collen (chyba jednak źle pisze to imie, a nie chce mi sie przeiwnac strony, aby sprawidzic jak je napisac :D) Zdała sobie sprawę z tego, ze kocha Randy'ego.. a on kocha ją? No chyba tak, bo był o nia taki zazdrosny, a wciskał ze to jego tatus ma jakies wonty co do ubioru, haha.

    No i Collen to sobie wymyslila, ze zacznie nowe życie... no w sumie, to chyba to nawet zycie nie bedzie takie łatwe... ale mam nadzieje, ze sie jej udac.

    Aaaaaa i czekam, aż Rosie będzie miała jakąs większą role!

    Ale i tak Cię kocham, haha.
    Pozdrawiam :*

    OdpowiedzUsuń
  60. OJEJ, PRZEPRASZAM ŻE DOPIERO TERAZ, MOŻESZ MNIE ZABIĆ ALE... KURDE PRZECZYTAŁAM I NIE MAM SŁÓW O.o TO BYŁO TAKIE ZAJEBISTE ŻE JA NIE MOGĘ... OMFG! KOCHAM <3 SCENA EROTYCZNA CHYBA NORMALNIE NA MNIE CZEKAŁA, TAK ŻEM SIĘ PODNIECIŁA ŻE JA PIERDUL XD AŻ MAM MOKRO :3 CHYBA DZIEWCZYNA SIĘ NA SERIO W NIM ZAKOCHAŁA. KOCHAM TWOJE OPISÓWKI. DZIĘKUJĘ ZA UWAGĘ. AMEN.

    NIE WIEM CZY CIĘ INFORMOWAŁAM ALE U MNIE OD KILKU DNI NOWY XD

    OdpowiedzUsuń
  61. Hej, przepraszam, że tak późno komentuję, ale wyleciało mi z głowy, a sam rozdział przeczytałam już wcześniej :)

    Więc rozdział oczywiście mi się podoba, a jakże! ;D Po prostu od tego rozdziału uwielbiam Randy'ego... Wiem, mam spóźniony zapłon, ale kto by się przejmował? Ważne, że koleś jest taki... Troskliwy i w ogóle... Aż ciut zbyt idealny, coś w tym musi być xD I do tego wygląda jak młody Bach... *___* Aż zazdroszczę Coleen ;P Że też ja kogoś takiego nie spotkałam nigdy... D: xD

    Po prostu cudo <3

    OdpowiedzUsuń
  62. Nowy rozdział na blogu : http://www.out-of-the-game.blogspot.com/
    Zapraszam do czytania. Proszę również o pozostawienie swojej opinii.

    OdpowiedzUsuń
  63. Przeczytałam, więc pora skomentować :)
    Tak... prowadzisz fabułę bardzo dynamicznie, ale jednocześnie nie gnasz z akcją. To chyba zasługa głównej bohaterki i narracji pierwszoosobowej. Colleen jest szorstka, gwałtowna i pewna siebie, jednak wydaje mi się, że to tylko pozory, taki pancerz, którym się otoczyła. Podziwiam, że mimo problemów i burzliwej przeszłości umie o siebie zadbać. Randy'ego niestety nie polubiłam, bo to postać dość schematyczna. Może taki ma być?
    Ogólnie ciekawi mnie wątek szanownego tatusia... nie mam pojęcia, jak się rozwinie, więc cierpliwie poczekam :)
    Cóż za odważna scena erotyczna ^^

    Będę tu zaglądać na pewno, szykuj się na mój słowotok :)

    OdpowiedzUsuń